21 wrz 2013

Rozdział 5

 Stoję oparty o ścianę jakiegoś opuszczonego budynku, ulicę dalej od gmachu szkoły. Oparty głową o tynk, który gdzieniegdzie już odpadał i stracił kolor, przyglądam się zimowemu niebu. Minęło właśnie 5 minut przerwy na lunch, czyli jeszcze 25 minut do obijana, dwie lekcje i jestem wolny. Z zamyślenia wyrwał mnie czyjś głos.
- Kurwa mać! - zza rogu wyłonił się wysoki chłopak - Jebane kałuże!
Kiedy przyjrzałem się szatynowi zorientowałem się, że chodzimy razem na parę lekcji. 
- Siemasz stary - dopiero kiedy się odezwałem, chłopak mnie zauważył - Co jest?
- Cześć... Właśnie utopiłem swoją ostatnią fajkę.
Uśmiechnąłem się do towarzysza, wyciągając swoją paczkę fajek z kieszeni i poczęstowałem go.
- Dzięki, ratujesz mnie - uniósł kąciki ust, głęboko zaciągając się dymem - Tak w ogóle to jestem Alex, a ty chyba jesteś tym nowym uczniem w naszej klasie, do którego wzdychają wszystkie dziewczyny?
Rozbawił mnie stwierdzeniem, lecz nie mogłem zaprzeczyć bo prawda była taka, że wszystkie dziewczyny kleiły się do mnie, a nawet nie tylko one...
- Niall - wyciągnąłem rękę do chłopaka, ten pewnie uścisną ją. Szczerze mówiąc zaimponował mi tym, bo większość osób była speszona w moim towarzystwie. 
Następne 5 minut spędziłem z Alexem, wypalając papierosa do końca, gadając o szkole, nauczycielach i laskach. Same męskie rzeczy.
Kiedy przechodziliśmy przez ulicę, aby dostać się do budynku szkoły mój nowy kolega zaproponował mi bardzo ciekawą alternatywę.
- Słuchaj może chcesz zjeść ze mną i moimi przyjaciółmi lunch. Wiesz poratowałeś mnie papierosem, to zaznajomię cię ze szlachtą naszego elitarnego lo.
- Już cię lubię stary - wybuchnęliśmy śmiechem - Ale to dla mnie zaszczyt i z chęcią zjem ze szlachtą obiad.
- Oh nie, to dla mnie zaszczyt wprowadzić zacnego kolegę w nasze skromne progi! 
Po kupieniu posiłku, dalej żartując z Alexem, zaprowadził mnie on do stolika przy, którym miał zwyczaj jadać wraz z przyjaciółmi.
- Hey wszystkim to nasz nowy przyjaciel Niall - przedstawił mnie, a grono wesołych ludzi przywitało mnie - Tak więc do lewej mamy Jonha, Nicka, tam jest moje miejsce, a obok jest Wiktoria z drugiej strony  Beth, Adriana, a ty będziesz siedział koło Ann i wybawisz mnie od towarzystwa Marka. 
Przywitałem się ze wszystkimi energicznym machnięciem ręki, a następnie wygodnie się rozsiadłem na wyznaczonym miejscu.
- Śmierdzicie obaj papierosami - Wiki zmarszczyła nosek i pomachała palcem, przed nosem Alexa - Macie palić po lunchu.
- Och mała nie awanturuj się tak! - chłopak posłał jej uśmiech numer pięć, a dziewczyna zrobiła nadąsaną minę. Przekomarzała się z nim jak dziecko. Była słodziutka i milutka, przypominała mi trochę Harolda.
Posiłek i radosną atmosferę przerwał obcy głos.
- Gościu spadaj ja tu siedzę - niechlujnie podnosząc wzrok, rozpoznałem właściciela. Mark, nie lubiłem kutasa i wszystko wskazywało na to, że nasze stosunki się nie poprawią. Wręcz przeciwnie - Pomyliłeś stoliki ?
- Mark, ustąpiłem swojego miejsca Niallowi, U-S-I-Ą-D-Ź obok - Alex wyręczył mnie z jakiejkolwiek reakcji.
Chłopak niechętnie opadł na miejsce obok mnie, nie szczędząc sobie komentarzy. 
- Co już taki cięty w gębie nie jesteś, czy słów ci zabrakło ?
Już miałem odpowiedzieć temu palantowi co o nim myślę, kiedy z drugiego końca sali dobiegł mnie głos.
- Niall kochanie!
Nieme 'Kurwa' wyrwało mi się tak, że spostrzegł to tylko Nick siedzący naprzeciwko oraz posłał mi wyrozumiałe spojrzenie.
- Co ty tu robisz? - Margaret trzepotała rzęsami - Nasz stolik jest tam, dalej!
- No Niall, czemu nie pójdziesz ze swoją dziewczyną?! - Mark dalej kontynuował swoją pojebaną potyczkę słowną, zupełnie jak baba.
Po chwili doszedł do mnie sens jego słów. Jaka kurwa dziewczyna?! Skonsternowany ściągnąłem brwi i odwróciłem się do Margaret. 
- Dziewczyna?!
- No tak, kochanie cała szkoła już wie, że jesteśmy parą! - Blondynka kokieteryjnie się uśmiechnęła, przyciskając do piersi trzymaną w ręku puszkę z piciem.
- Czekaj, czekaj, z tego co pamiętam, to mieliśmy upojną noc i nic poza tym - dosłownie widziałem jak cała krew odpływa z twarzy Mag i gotuje się od środka - Nie przypominam sobie, żebym mówił coś o chodzeniu.
- Ty ... - Margaret nie dokończyła, tylko zamachnęła się puszką w moją stronę. Lecz byłem szybszy, przez co pokrzyżowałem blondynce plany, a zawartość puszki znalazła się na Marku - Ty! Ty... Nienawidzę cię! Jeszcze żaden dupek nie poniżył mnie tak jak ty!
- Nie dziś cukiereczku - posłałem jej zawadyjacki uśmieszek - A tak z czystej ciekawości, to ilu ich było?
Dziewczyna wściekła wybiegła ze stołówki. Wraz z trzaśnięciem drzwi za moimi plecami rozległ się głośny śmiech. To Adriana i Beth przybijały sobie właśnie piąteczkę, śmiejąc się w niebogłosy.
- Dziewczęta opanujcie się - Alex próbował je uspokoić lecz sam miał problemy z pohamowaniem uśmiechu - Ann co w ciebie wstąpiło dziewczyno?!
Odwróciłem się do Marka, łapiąc go za bark. Nie mogłem się opanować, żeby nie skomentować jego aktualnego stanu. Biedak dostał za mnie.
- Sorry stary, ale znów padło na ciebie.
 
        _________________________________________________________________________
                                                                     Adriana
 
Boże, nie wierzyłam w to co się właśnie działo! Szczęka opadła mi do samej ziemi. Niall, tak ten Niall, dał kosza Margaret i to na oczach całej szkoły! Czy marzenia się spełniają ?! Czy to może być prawda ?! W dodatku kiedy Mag chciała oblać swojego domniemanego ''chłopaka'' cała zawartość napoju wylądowała na Marku! Takkkkk! 2:0 dla mnie! Moja wewnętrzna bogini tańczyła lambadę, makarenę i taniec szczęścia jednocześnie. Niesamowita euforia rozsadzała mnie od środka, choć na twarzy był tylko wredny uśmieszek.
Przybiłam z Annabeth piąteczkę, śmiejąc się coraz głośniej.
- Dziewczęta opanujcie się. - Alex próbował doprowadzić nas do porządku, lecz miał z tym problemy - Ann co w ciebie wstąpiło dziewczyno?!
 Zakryłam usta ręką złowieszczo chichocząc. Spojrzałam na Nialla, który przyglądał się przedstawieniu rozbawiony. Zresztą jak reszta moich przyjaciół.
- Nic - próbowałam wypowiadać słowa przez śmiech - Witamy w rodzinie! - poklepałam chłopaka po ręce. Jednak myliłam się w pewnym stopniu co do niego. Nie był takim idiotą, jak również miał o wiele lepszy gust do dziewczyn niż podejrzewałam. 
Mat-fiz ze stolika obok podniósł się z krzeseł i zaczął klaskać, wkrótce cała stołówka do nich dołączyła. Dało się usłyszeć pogwizdywania oraz słowa uznania dla blond chłopaka.
- Serio?! Co ja takiego zrobiłem?
- Wiesz, cała szkoła nienawidzi jej zachowania, także te roczniki, które tu się znajdują tylko czekały na takie przedstawienie! - John pośpieszył z wyjaśnieniami - Koniec panowania tej zdradzieckiej księżniczki!! Wooohhooo!
- No stary, stajesz się legendą.
- Oh Alex, nie słodź mu tak bo się jeszcze w sobie rozkocha - Nick szczerzył się do Alexa - Albo w tobie.
Jego słowa zostały szybko skwitowane porcją frytek prosto w twarz wszystkich siedzących przy stoliku.
 
Kiedy rozchodziliśmy się po dzwonku do sal, mój telefon zaczął niemiłosiernie dzwonić. Wyciągnęłam go z kieszeni, a na wyświetlaczu pojawił się numer Jo. Odebrałam pośpiesznie ciekawa jaka sprawa tak nie cierpi zwłoki.
- Hey Ann! - usłyszałam po drugiej stronie - Słuchaj dziś jest świetna impreza! Koniecznie musimy iść!!
- Hey Jo... Słuchaj nie wiem czy to dobr..
- Daj Alexa do telefonu! - Jo przerwała mi, nie dając nawet poprawnie złożyć argumentów w sensowną całość.
A ja wiedząc, że wykłócanie się nie ma najmniejszego sensu podałam, przewracając oczami, telefon chłopakowi. Ten przerwał rozmowę z nowym przyjacielem Niallem i rzucił mi pytające spojrzenie. Bezgłośnie wypowiedziałam tylko ''Jo''.
- No cześć księżniczko, co tam ? No ale... Wiesz skoro... - jak zwykle Jo nie dawała dojść nikomu do słowa - Ok, Ok ...
Chłopak oddał mi telefon i wypowiedział słowa, które miałam nadzieję nie padną.
- Wygląda na to, że idziemy na imprezę.
- Ale, ale miałeś ...
- Tak wiem kochanie ale Jo nie dala mi dojść nawet do słowa - szatyn uśmiechną się ciepło - Mam nadzieję, że nie będę musiał was pilnować.
Alex wskazał na mnie i Beth palcem, następnie chowając ręce do kieszeni spodnii.
- Nie, więcej z tobą nie piję - Annabeth wygięła usta w grymasie - Po ostatnim razie kurowałam się przez tydzień!
- Wiecie, że nie popieram tego, ale zrywamy się z lekcji - Alex rzucił się w stronę drzwi wyjściowych i nim ktokolwiek wiedział co się dzieje, wszyscy wybiegaliśmy z gmachu szkoły.
 
      __________________________________________________________________________
                                                                          Niall
 
Byliśmy w klubie od godziny. Dziewczyny szalały na parkiecie, a ja z chłopakami piłem jakieś nawet dobre drinki. Przyglądałem się dziewczynom z nieukrywanym zadowoleniem. Nie oszukujmy się jestem tylko facetem, który bardzo, ale to bardzo lubi kobiety i ich piękno. Pierdolony koneser kobiecego piękna się znalazł. Super autoironia się włączyła.
Kiedy piosenka dobiegła końca oraz płynnie przeszła w inną, dziewczyny postanowiły dołączyć do nas. Upierdliwy Skrzat (czytaj Jo) ubrany w ciemno zieloną sukienkę, wcisnęła się pierwsza na kanapy, zaraz za nią Beth w czarnych szortach i białym topie (a raczej tak mi się wydaje, bo nie do końca jestem pewny jak to dziewczyny nazywają). Adrianie zostało miejsce obok mnie. W pięknie wydekoltowanej, czarnej sukience usiadła obok. No cóż, nie mogłem od niej oderwać wzroku. Brązowe poburzone loki, niedbale opadały na ramiona i lekko odkryte plecy. Wyglądała naprawdę niesamowicie seksownie.
- Horan nie śliń się tak! - Jo przekrzykiwała muzykę, posłałem jej zuchwałe spojrzenie - No co?! Ja tylko martwię się o twój wizerunek.
Razem z Beth wysłały oczko do Adriany. Zaśmiałem się z ich niedyskretnego zachowania i słodkiego rumieńca szatynki obok mnie, dopijając resztkę alkoholu jaką miałem w szklance.
- Idę po drinka - Adriana odezwała się pewnie - Idzie ktoś ze mną?!
Wszyscy zgromadzeni mieli jeszcze trunek w szklankach... Oprócz mnie. Podniosłem rękę rozglądając się wokoło.
- Niestety jesteś skazana na mnie - uśmiechnąłem się łobuzersko do brązowookiej.
- Myślę, że przeboleje to - stwierdziła, podnosząc się z miejsca oraz skierowała się w stronę baru.
Nie czekając ani chwili poderwałem się z miejsca, podążając za dziewczyną. Mógłbym przysiądź, że przez chwilę mignęła mi sylwetka tego kutasa Marka, gdzieś w tłumie. Nie myliłem się. Kiedy wróciliśmy do stolika siedział tam. Adriana na jego widok zrobiła krok do tyłu, jednocześnie wpadając na mnie. Ciepłe iskierki towarzyszące temu dotykowi przebiegły po całym moim ciele. Dziewczyna natychmiast odskoczyła, nieśmiało uśmiechając się.
- Hey Alex pamiętasz co mi obiecałeś? - przez pierwszą chwilę chłopak nie zkojarzył o co jej chodzi, by następnie zareagować przeciągłym 'Aaaaaaa' i przecisnąć się do dziewczyny.
- Choć, zatańczymy. Tak jak obiecałem.
Dziewczyna zostawiła drinka na stoliku oraz we dwoje ruszyli na parkiet. W ich ślady poszła reszta towarzystwa, zostawiając mnie samego z Markiem. Klapnąłem naprzeciwko chłopaka nie darząc go nawet chwilowym spojrzeniem. Po chuja tu przylazł? Tylko będzie mnie wkurwiał. I jestem pewny, że nie tylko mnie.
Reszta imprezy minęła mi dość szybko. Ann siedząc między mną i Alexem, wypiła szybko drinka. Dziewczyny chciały wyciągnąć ją na parkiet, lecz kiedy Mark ogłosił, że idzie tańczyć, grzecznie odmówiła oraz została porozmawiać. Niedługo potem stwierdziła, że za dużo wypiła i musi iść się przewietrzyć. Kiedy Alex i ja proponowaliśmy jej towarzystwo w wyjściu na zewnątrz stanowczo odmówiła. Faktycznie była blada oraz mogłoby wydawać się, że za dużo trunku pływa w jej krwi. Odprowadziłem ją wzrokiem do wyjścia. Kiedy była już za drzwiami, Alex wciągną mnie w rozmowę. Nie wiem ile tak przegadaliśmy, lecz kiedy profilaktycznie rozejrzałem się po pomieszczeniu i nie znalazłam ani sylwetki Adriany, ani Marka, zaczęło coś mi nie pasować.
- Słuchaj sprawdzę co z Ann - rzuciłem szybko do przyjaciela. Nie czekając na odpowiedź, wyskoczyłem z klubu nerwowo rozglądając się za dziewczyną. Kierując się w stronę jakiejś ciemniej uliczki zobaczyłem jak ktoś rozpaczliwie szarpie się z napastnikiem. Kurwa mać to oni! Ten obleśny kutas znowu się do niej dobiera! Podbiegłem do nich. Szarpnąłem chłopaka za ubrania, skutecznie odciągając go od dziewczyny i zadałem tak silny cios w szczękę, że mógłbym przysiądź, iż zagruchotała. Nie mogąc opanować furii zadałem mu jeszcze kilka silnych ciosów.
 
      __________________________________________________________________________
                                                                      Adriana
 
Słaniając się na nogach, próbowałam zrozumieć co się dzieje. Co się wydarzyło. Cokolwiek, lecz mój mózg odmawiał posłuszeństwa, z resztą jak reszta ciała. Starałam się za wszelką cenę zwalczyć ten stan ale czułam jak z każdą chwilą odpływam. Traciłam przytomność, a jedyne dźwięki jakie do mnie dochodziły to stłumione odgłosy walki.
- N..Nia.. Niall... - nieskładnie wymamrotałam. A ostatnie co do mnie do tarło to to jak czyjeś ręce, silne ręce oplatają mnie w talii i biorą w ramiona. Lecz nie te obleśne Marka, tylko te bezpieczne, w których byłam spokojna, że odpływam...





________________________________________________________________________

Hej Misiaki! Przybywam z rozdziałem 5! :3
Od razu przepraszam, że dopiero teraz ale ''mądra'' ja całyy boży dzień pisała dla was rozdział, lecz okazało się kiedy prawie go skończyła, że chronologicznie jest on 7 rozdziałem a nie 5... Tak więc musiałam zacząć pisać od początku... 9h pisania dla WAS!! o.O Crazy Girl!
Również przepraszam za ewentualne błędy czy też literówki, ale dodaję rozdział abyście nie musieli już dłużej czekać, a potem go podeślę Dominice żeby sprawdziła :) xx
A mówiłam Wam już, że jesteście najlepszymi czytelnikami ever?!? Nie to teraz Wam mówię! W ostatnim miesiącu ''tylko'' było Was tu ponad 1 613 osobistości! Woooohhooo! Jak na niecałe 4 miesiące bloga to niesamowite! Również witam serdecznie nowych obserwatorów. :D Moja uczucia zawieram w tym Gif-e...

Na koniec chciałam dodać tylko Helll Yeeahh! Margaret dostała za swoje! ;D So sorry ale jestem shhiperką Adriany i Nialla we własnym opowiadaniu (jaka ja głupa jestem xD) 
Właśnie może macie jakieś propozycje na połączenie imion głównych bohaterów ?? Piszcie :) 
P.S.: Jak ktoś czekał na Harolda w szkole, Spokojnie jeszcze wszystko będzie :D xx
Love ya,

Adela

Od redaktorki:
Już zredagowany, specjalnie dla was. :D Domi, podpisuje się pod tym cudnym dziełem. & Ja osobiście jestem za: Adriana + Niall = Nianny... <3 co wy na to? piszcie...


10 komentarzy:

  1. juje *_* mega ! Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty :)
    Może Niana? Sweetaśnie brzmi :)
    Czekam na następny rozdział xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebist kochana kocham cie co powiesz na MAN ~~~~paulina horan

    OdpowiedzUsuń
  4. Zayjo - to połączenia imion Zayna i Jo
    A co do rozdziału to świetny, czekam z niecierpliwością na następny

    OdpowiedzUsuń
  5. OJA! Super super. Czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeżeli tracisz tyle czasu, żeby napisać rozdział to nic by się nie stało gdybyś poświęciła jakieś 5 min żeby sprawdzić pisownię. Zawsze się lepiej czyta jak jest to też przejrzyście napisane ( np. ze szlachtą, a nie z szlachtą ). Samo brzmienie się nie zgadza :) Ogólnie rozdział ciekawy. Czekam na ciąg dalszy i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Adela nie traci czasu przez pisanie dla nas, tylko realizuje się twórczo. Niestety jej problemem jest dysleksja, więc proszę bez hejtów... P.S. jeżeli tak bardzo przeszkadza Ci pisownia to czekaj na zredagowanie rozdziału, staram się redagować jak szybko mogę, w miarę moich możliwości, więc chyba nie powinno z tym być większego problemu.
      Pozdrawiam Domi.

      Usuń
  7. Od Sir Kasztan; rzadko jestem zajarana takim opowiadaniem ,więc nie spier.dol tego! Postawiłabym Ci za to kawę ,gdyby tylko mnie było stac XD ! Dawaj następny rodział <3

    OdpowiedzUsuń
  8. 696969696969696969696969696969696969696969696969696969696969696969696969696969696969696969696969696969696969696969696969696969696969696969696969696969696969696969696969696969696969696969696969696969696969696969696969696969



    FROM LOVE MRS & MR STYLES

    OdpowiedzUsuń
  9. O.O to jest genialne !!!!

    OdpowiedzUsuń